niedziela, 25 listopada 2012

listy trupie

"(...) to całkiem zabawne, gdy na to spojrzeć. wywołuje chichot, nerwowy i lekko zakrawający o szaleństwo. no dobra, kłamałam. tak naprawdę, to sprawia że chce mi się od razu lecieć do najbliższej łazienki, by wyrzygać wnętrzności, mówiąc delikatnie. 
ale nic tego nie zmieni. nic nigdy się nie zmieni. wierutnym kłamstwem jest to, że czas coś zmieni. on tylko spłyca, sprawia, że zapominamy szczegóły; jakby Ci to opisać? to tak, jakby usiłować sobie przypomnieć widok poszczególnego drzewa z dzieciństwa, ze spaceru. potrafisz? jasne, że nie. będziesz pamiętać jego pień; że był większy niż Ty, szeroki, potężny. i multum liści. ale nie opiszesz ich kształtu, nie z pamięci. może, gdy sprawdzisz, bo będzie Ci sie wydawało że to zdecydowanie  był dąb/bóg-wie-jakie. koloru zielono-zielonego. mam rację?
tak działa czas. jest subtelny i dostojny, silniejszy aniżeli bóg, bowiem jest w stanie przynieść i jemu zgubę, i jego skazać na zapomnienie, na kurz swojego oddechu. czas nie ma uczuć, nie dba i absurdem jest, stwierdzić że jest łaskawy lub bezlitosny. nie jest żaden. czas jest czasem. bezmyślną masą przestrzeni, kolejnym wymiarem fizyków, jedynym, który nigdy nie pozwoli skrępować się w logikę większą, aniżeli godzina. i nie ma w tym żadnej wielkiej filozofii; czas ma w dupie każdego. cóż, szczera prawda, nie?
tak więc, wierutnym kłamstwem jest stwierdzenie, że z czasem cokolwiek się zmieni. nic się nie zmieni. czas sprzyja jedynie odległości, potrafi ją magicznie powiększyć. z rysy staje się ona pęknięciem, który następnie staje się złamaniem po całości, oddalającym obie części. 
zbyt wiele razy przechodziłam wszystkie etapy tego, co czas potrafi zrobić z ludźmi. na miłość boską, mnie samą czas potraktował niezwykle wielkodusznie, dając mi pełen wgląd we wszystkie wyżej wspomniane etapy! nauczył mnie wszystkiego; że każdy ból mija, że każde uczucie gaśnie, że każda wielka idea umiera spopielona i obleczona kurzem, że nic, absolutnie nic, nie przetrwa. nawet bóg musi pochylić kark przed czasem.
czas jest cudowny. potrafi rozproszyć najczarniejszy mrok, gdy nagle przypomną Ci się wspomnienia z dawnych dni, jak i złamać najjaśniejsze światło gdy pozwoli nastać mroku. 
ale wszystko mija. musi. nic nie trwa wiecznie.
nic nie trwa wiecznie, poza śmiercią. to jedyna potęga.
od śmierci co jest potężniejsze, życie? życie, tak łatwo łamane?
widzisz, kiedyś napisałam;
"....(...) istnieje taka szansa, że już nigdy więcej nie będę. nie będę z kimś, dla kogoś, z czymś, dla czegoś, po coś, z powodu czegoś. nie wiesz, co zrobiłam-a popełniłam serię najgorszych zbrodni, jakie mogę popełnić."
jak widać, byłam wobec samej siebie sybillą, wyrocznią własnej zguby czy też pierwszego ciosu, który nie zabolał; który sprawił, że spojrzałam bez maniery, z ciekawością. zainteresowało mnie jakim cudem można było tak celnie trafić, tak uprzejmie i kulturalnie.... tak naprawdę, zaintrygowało mnie; jak można było sprawić by krwawiło coś, o czym sądziłam że od dawien dawna jest martwe, zastygłe i skamieniałe?

ah...już wiem. to była ta resztka. ostatnia żywa część mojego serca.
"(...)nauczyłam się na własnej skórze, że najlepszą metodą jest atak. nie udaję, nie gram, jedynie blokuje pewne odruchy, które mogłyby ukazać jakąkolwiek moją słabość. nie mogę sobie pozwolić, aby została ona ukazana. wbrew pozorom, jestem bardzo delikatna. a nie chcę znów dać się skaleczyć, wylizywanie ran kosztowało mnie zbyt dużo czasu. dlatego wolę udawać, że mnie nie można skaleczyć. o wiele wygodniej jest być ukazanym jako istota okrutna, zimna i bezlitosna, której nie rusza nawet płacz dziecka, aniżeli istota krucha, czuła i miękka. wolę być zimna. zdradzi mnie ciepło skóry, jeśli ktokolwiek jeszcze kiedyś odważy się podejść na tyle blisko, by to poczuć. ale wiesz, najdroższa przyjaciółko, że nikogo już takiego może nie być. z jednej strony mi to pasuje, z drugiej, chce mi się trochę płakać. odrobinkę. ale taka jest moja decyzja. wolę być sama, niż być trzymaną kurczowo na ziemi, gdy moje serce płacze ku niebu. innego życia nie chcę znać. ..."
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz