sobota, 24 grudnia 2011

no regrets



była wyjątkowa. była światłem i mrokiem, była trucizną i antidotum. była wszystkim, będąc niczym. stworzyła siebie jako cud, będąc koszmarem, stworzyła się na obraz żywej, będąc martwą w każdej możliwej postaci.
tak, ta istota nie była ludzka. była przepełniona nadludzkim bólem, samotnością, była stworzona z wrzasku i łez. nigdy nie była nierealna, jej ból powodował, że każdy uznawał tego trupa za człowieka, żyjącego i funkcjonującego normalnie.
tak, wiem, pragnęła mnie. pragnie. i będzie za mną tęsknić aż po kres jej świata.

tak, na swój sposób, jestem nią.
tak, na swój sposób, jestem nim.
jestem istotą stworzona z deszczowych chmur i lawendy, z cukru i najdroższych perfum. z dymu papierosów i z alkoholu. z substacji, nakazujących mi rychły zgon, lecz które pokonałam. błyszczę, układam się na ustach wszystkich, miękko wplatając we włosy i dłonie.
wygrywam codziennie, za każdym razem odrobinę umierając.
moje życie wypełniła tęsknota, powróciła z siłą bomby atomowej;
spaliła me ciało, spaliła mój mózg i każdą z żył, tkanki uległy zniszczeniu zanim dotarł do niech płomień;
stałam się pustką i przestrzenią, ciszą i niekończącym się dźwiękiem
stałam sie światłem i ciemnością
wodzę na pokuszenie i daję zbawienie,
jestem koroną chrystusową i jego krzyżem
jestem rebelią i rewolucją
czasami wolę być na dnie, zupełnie sama
wolę balansować na granicy zła, na granicy moralności
wolę nawet stoczyć się na absolutne samo dno;
lecz, posiadam moc-mogę rozjaśnić nawet najczarniejszy mrok, poruszyć wasze serca swym trupim gestem
ten głośny hałas ogłusza nas
(niemożliwym staje się usłyszeć szept)
wyzwałam świat na pojedynek wieki temu;
i choćbym miała zginąć, będę sobą
za wszelką cenę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz