istnieją trzy opcje;
wpuszczę cię do swego świata;
doświadczysz mroku i ciemności, swe oczy skryjesz w blasku księżyca a ciało poświęcisz cieniom,
doświadczysz nocy i jej nieskończonego piękna, staniesz się mym towarzyszem w mej wiecznej wędrówce po krainie snów
wyrzucę cię ze swego świata;
zostaniesz zmieciony z pole mego widzenia, jawić się będziesz jako szara mgła, matowa, odrażająco nudna i bezosobowa, absolutnie niema i wypłukana z twarzy
będziesz dla mnie kolejnym lunatykiem którego mijam z politowaniem w oczach
zamorduję cię;
oszczędzę ci bólu i strachu świata, po którym stąpam i ja; przeleje twoje życie wraz z krwią i marzeniami na brudną ulicę, na labirynt rowków między płytami chodnika. zamknę ci oczy na brud i wrzask dookoła, czyniąc cię ślepcem w niebiosach, jak i w piekle.
i to ostatnie mnie kusi, nęci, sprawia że ciało me wibruje
bowiem każda kropla krwi spływająca z mych palców, mieszająca się z brokatem z mych dłoni sprawia że przeszywa mnie dreszcz, sprawia że me serce bije
wybucha dookoła mnie światło, złote echo wieków o tej samej nazwie
bowiem mą historią jest historia żywota straconego, zbrukanego i brutalnie odebranego
skazano mnie na wieczność, obarczono pamięcią
zabrano mi spokój śmierci
mą historią jest upadek złotych czasów i piękny dzień dzisiejszy
lecz gdy mrok zapada, budzą się wszystkie potwory
wyruszamy na łowy, gdy wzrok znów w ciemność spogląda, gdy na nowo wyostrzają sie przytępione blaskiem doczesności zmysły;
zatapiamy zęby w życiu i radości, rozpoczyna się taniec śmierci i krwi
rozpoczyna się uczta zmysłów i emocji
lecz ty, wciąż na mym tropie, wciąż za dnia śledzisz mą ścieżkę którą podążałam nocą;
boisz sie mroku, boisz się mnie
wciąż gonisz za bladym blaskiem brokatu i kroplami krwi
wciąż wyciem próbujesz zmrozić mą duszę, serce zaniepokoić
duszę mi odebrano, serce wyrwano
słodkie dziecię dnia, lękające się nocy
lew nigdy nie przestraszy się szakala
wpuszczę cię do swego świata;
doświadczysz mroku i ciemności, swe oczy skryjesz w blasku księżyca a ciało poświęcisz cieniom,
doświadczysz nocy i jej nieskończonego piękna, staniesz się mym towarzyszem w mej wiecznej wędrówce po krainie snów
wyrzucę cię ze swego świata;
zostaniesz zmieciony z pole mego widzenia, jawić się będziesz jako szara mgła, matowa, odrażająco nudna i bezosobowa, absolutnie niema i wypłukana z twarzy
będziesz dla mnie kolejnym lunatykiem którego mijam z politowaniem w oczach
zamorduję cię;
oszczędzę ci bólu i strachu świata, po którym stąpam i ja; przeleje twoje życie wraz z krwią i marzeniami na brudną ulicę, na labirynt rowków między płytami chodnika. zamknę ci oczy na brud i wrzask dookoła, czyniąc cię ślepcem w niebiosach, jak i w piekle.
i to ostatnie mnie kusi, nęci, sprawia że ciało me wibruje
bowiem każda kropla krwi spływająca z mych palców, mieszająca się z brokatem z mych dłoni sprawia że przeszywa mnie dreszcz, sprawia że me serce bije
wybucha dookoła mnie światło, złote echo wieków o tej samej nazwie
bowiem mą historią jest historia żywota straconego, zbrukanego i brutalnie odebranego
skazano mnie na wieczność, obarczono pamięcią
zabrano mi spokój śmierci
mą historią jest upadek złotych czasów i piękny dzień dzisiejszy
lecz gdy mrok zapada, budzą się wszystkie potwory
wyruszamy na łowy, gdy wzrok znów w ciemność spogląda, gdy na nowo wyostrzają sie przytępione blaskiem doczesności zmysły;
zatapiamy zęby w życiu i radości, rozpoczyna się taniec śmierci i krwi
rozpoczyna się uczta zmysłów i emocji
lecz ty, wciąż na mym tropie, wciąż za dnia śledzisz mą ścieżkę którą podążałam nocą;
boisz sie mroku, boisz się mnie
wciąż gonisz za bladym blaskiem brokatu i kroplami krwi
wciąż wyciem próbujesz zmrozić mą duszę, serce zaniepokoić
duszę mi odebrano, serce wyrwano
słodkie dziecię dnia, lękające się nocy
lew nigdy nie przestraszy się szakala
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz