niedziela, 5 grudnia 2010

polar heart

mam nadzieję zniknąć w bieli
wykruszając samą siebie niczym cieńki lód

niemożliwe staje się możliwym
osiągalnym i akceptowanym
staje się nagle materią
i tworem dokonanym

widzę brudne skrzydła
przyprószone popiołem i sadzą
i widzę złoto
wypływające miast krwi

oślepienie i niski bas
przenikający przez ciało
oto narodziła się gwiazda
ciemność i wysoki ton
(zmusi was do skulenia się)
powstał bóg

twórca praw i norm
ostatni bastion dobroci i moralności
wieczne źródło miłosierdzia i odkupienia

i nastała muzyka
z serca pięknego anioła
i narodziły się galaktyki
wbrew bogu i wbrew jego woli
i zajęły jego królestwo

i stworzył bóg piekło
płonące i wypełnione wrzaskami wierzących

i nastała cisza;
bóg zasnął
i boga już nigdy nie było
spał snem swoich wiernych
spokojnym i wiecznym
bez snu, koszmaru
wypełniony obojętnością i zimnem
i zapanowała era aniołów
i nastała muzyka stworzenia

utopione anioły mary i wiedźmy
płyną spokojne
rzeką ukorzenia
styksem śpiącego boga