środa, 25 listopada 2009

higher

czuję jak oblewa moje ciało, zanurzam się w tym i czuję jak topnieję
jestem milimetry ponad;
wystarczająco wysoko aby nie plugawić się dnem,
wystarczająco nisko aby móc dalej widzieć,

obserwuję jak śpisz; a nasze problemy są tak daleko od nas
są twarde, i takie bezbronne w swojej agresji



zanurzam palce w miękkiej zgniliźnie, rozgniatam resztki żywej tkanki
sprawia mi chorą satysfakcję obserwacja-
jak się wściekają, jak kręcą się w kółko, zagryzając zęby i prychając, strasząc, grożąc
zanurzam palce i rozgniatam resztki zgnilizny jaką są ludzie

nie interesuje mnie już absolutnie nic, funkcjonuję na prostym i oszczędnym systemie
nie widzę, nie słyszę, nie czuję
jestem perfekcją
jestem wielkim oceanem bezduszności
jestem wielkim płomieniem spokoju
mam marmurową skórę i włosy z płynnego snu
zamykam oczy, zamykam duszę i po prostu nie chcę was widzieć, nie chcę nikogo słyszeć


cisza jest seksowna
jestem ciszą
jesteś ciszą
spłonie serce głupców, spłoną oczy szyderców
znów narodzimy się
powstanę z każdego popiołu, wygrzebię siebie ze zgliszczy
jestem tylko bezlitosną kobietą, która chroni siebie i ukochanego
jestem bezlitosną kobietą, która zniszczy ścierwo pod jej stopami