piątek, 9 października 2009

gallows hymn

śpiew pomiędzy tkankami śpiew wydobywający się gdzieś z najgłębszych dziur
zaznacz trasę
nazwij się mesjaszem, chciej być świętym
nazwij się kłamcą,
żyjące dusze i martwe dusze, taniec upiorów i twoich własnych wyobrażeń
to nie będzie koniec
jestem władcą pustych oczu i drzew
finałowa forma doskonałości, duma i pogarda
piękne ogrody dookoła cmentarzy, zamrożona serca i dusze
-pretendują do bycia żywymi, żywymi aż do bólu
buduję mój dom na głowach mych wrogów
gorzkie serce i kwitnące kwiaty
niekończące się błyszczące noce
zaznacz trasę na mym ciele i wędruj
nie załamuj się, jak twoja matka; stań się swoim bogiem, nie płacz
stań się swoim bogiem

buduję mój dom na głowach mych wrogów
poczuj jego ból poczuj jego rozpacz poczuj absolutnie każdą część swojego uniwersum
żyjące dusze, martwe dusze, słodka wyliczanka
zaufaj słońcu, póki jeszcze się poruszasz
nie jesteś na dnie, nikt nie zniszczy człowieka
mam twarz pięknego demona, mam oczy pięknych kwiatów, mam duszę czarownicy
jestem bezlitosny i nieczułym kreatorem, destruktorem
zakochanym i pływającym we krwi
buduję mój dom na głowach mych wrogów
buduję mój dom na głowach swych wrogów

nic nie jest realne
nic poza nim

buduję mój dom na głowach mych wrogów
a wtedy wróci
krew, ekstaza,
krew
buduję mój dom na głowach mych wrogów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz