sobota, 27 listopada 2010

the humbling river


ukorz się aniele
na swej własnej lodowej wyspie
gdzie nie widzi cię bóg
ukorz się
i miej nadzieję że nigdy nie ujrzę twych brudnych skrzydeł na tle bieli

widzę piękny świat;
i słyszę piękny głos
głos anioła muzyki
upadłego demona, wyklętego nawet przez piekło

cóż ja uczyniłam?
stanęłam naprzeciw ogromu
a nie potrafię uczynić kroku



otwórz serce otwórz dłonie otwórz duszę
i wypuść wszystko
mój synu
wyborem jest życie martwego
oboje to przejdziemy
lub jedno z nas utonie


anioły zbiegłe
módlcie się i płaczcie
pokonując lód i ogień
strumień siły boga


cóż ja uczyniłam
stałam się bogiem samej siebie
a nie potrafię nawet uczynić kroku
umiem tylko sprawić aby niebo płakało
w takt mej pieśni



aniele boży stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój

aniele boży
śmiertelna biedna istoto
przeżarta trwogą i cuchnąca nieboskłonem
istoto składająca się z dumy i uprzedzenia

jestem jego oczami
jestem poruszającą się świątynią
jestem czarną madonną
która upadła wraz z ukochanym
jestem boskim oddechem



i pokonałam tego, który nas strącił


i było to piękne widowisko
bitwa księżyców asteroid i planet
dziękuję ci
lecz nie mogę powiedzieć
że tęsknię
lub żeby mi ciebie było brak




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz